Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Dyplom uzyskała na wydziale Architektury Wnętrz w 1974 roku. Malarstwo studiowała w pracowni prof. Bogdana Urbanowicza i prof. Ireny Wilczyńskiej.
Początkowo zajmuje się projektowaniem wnętrz i elementów plastycznych do nich: żyrandoli, mozaik ściennych, metaloplastyki (formy wykuwane w blasze miedzianej). Z czasem poszukuje nowych środków wyrazu. Zaczyna się fascynacja kolorem i kreską.
Od 1984 roku zajmuje się wyłącznie malarstwem sztalugowym i rysunkiem. Specjalizuje się w portrecie, który najchętniej wykonuje z natury w różnych technikach malarskich.
Ma w swoim dorobku kilkadziesiąt wystaw indywidualnych w kraju i za granicą oraz udział w wielu wystawach zbiorowych. Jest stypendystką Ministerstwa Kultury i Sztuki w 1985 roku. Została wyróżniona w ogólnopolskim konkursie na rysunek (tematy wielkanocne) w 2000 roku zorganizowanym przez okręg warszawski Związku Polskich Artystów Plastyków. Brała udział w wielu aukcjach na cele charytatywne. Wiele jej prac znajduje się w zbiorach prywatnych w krajach Europy i w USA. Laureatka nagrody Talensa za całokształt twórczości w 2009 roku.
Uprawiam malarstwo sztalugowe i rysunek. Moje emocje na płótnie czy papierze wyrażam za pomocą dwóch najważniejszych elementów: kreski i barwy. One to pozwalają mi uzyskiwać efekty przeze mnie zamierzone: wrażenie ruchu i ekspresji. Nie lubię tematów statycznych jak morze czy zachody słońca... W malarstwie lubię poruszać się w natłoku rzeczy, które potem stopniowo eliminuję zostawiając to co dla mnie ważne. Malując z natury np. akt nie zadawalam się samym tym tematem. Stwarzam pewną scenerię z przedmiotów, barwnych draperii, ubrań... Wytwarza to pewien klimat, sytuację, podtekst. Zaczyna się pewna gra na płótnie, która toczy się niejako samoistnie. Figuracja to dział w malarstwie, którym zajmuję się od jakiegoś czasu. Ja artystka-kobieta czuję najlepiej człowieka - kobietę. To temat niewyczerpany i szalenie bogaty. Wykonując niezliczoną ilość rysunków z natury (akty, portrety), przygotowuję sobie w ten sposób tworzywo do wykonania obrazu , obrazu o kobiecie. Znam ją dobrze, jej psychikę, marzenia, czuję miękkość jej kształtów, jej koloryt i ulotność. Moje modelki tęsknią, oczekują, marzą. Stwarzam im scenerię w jakiej chciały by się z pewnością znaleźć w ucieczce od zabieganej rzeczywistości. Świat adoracji, beztroski i pożądania. Jednakże nie sam ten temat jest dla mnie naczelnym. Równie ważne jest to, że daje mi możliwość użycia tworzywa jakim jest kredka czy farba. Że jest pretekstem do użycia pędzla, ołówka, czy nawet palca unurzanego w barwie... Tematyka, która mi pozwala przeżyć radość z kreacji artystycznej.
Taka jest moja twórczość teraz. Na pewno jest to jakiś etap, spojrzenie dziś. Lidia Snitko-Pleszko